Postanowiłam podejść do tego zadania profesjonalnie i tak od 3 tygodni regularnie stosuję kosmetyk, aby podzielić się z Wami swoimi refleksjami ;) Z czystym sumieniem, mogę powiedzieć, że jestem regularna ;) Zabiegi wykonuje co drugi dzień. Nie jest łatwo, bo boli, piecze i nie zawsze jest tak przyjemnie, ale uczucie po ściągnięciu folii - bezcenne ;)
Tu proszę, świeże zdjęcie sprzed 10 minut, bo właśnie pisząc teraz do Was leżę sobie w folii pod kocykiem ;)
No dobra, ale konkrety. Może zacznę od swoich refleksji i przemyśleń na temat produktu ;)
KONCENTRAT CYNAMONOWO-KOFEINOWY
MOJA OPINIA:
Swoją przygodę z body wrappingiem rozpoczęłam od wyszczuplającego koncentratu z kofeiną, o którym pisałam tutaj.
Miałam już jakieś wyobrażenie o tego typu preparatach. Swój pierwszy zabieg wykonałam z wielką ciekawością, bo nie miałam pojęcia, czego mogę się spodziewać. Udałam się więc zaopatrzona w folię spożywczą ( tę przezroczystą) oraz koncentrat do łazienki w celu wykonania zabiegu. Popełniłam jednak błąd. Przed zabiegiem wzięłam prysznic, co jak się potem okazało nie było dobrym pomysłem;p
Wysmarowałam się koncentratem i tu muszę podkreślić, abyście nie nakładały na siebie zbyt dużej warstwy preparatu, a już na pewno nie na początku waszej przygody z wrappingiem. Efekt może być zbyt mocny ;) Sprawdziłam na sobie ;). Następnie owinęłam ciało dokładnie folią, założyłam dres i udałam się pod kocyk.
Ta ilość na całe udo, to jednak okazało się za dużo ;p
Pierwsze 5 minut było bardzo miłe. Siedziałam pod kocykiem, czytałam książkę i praktycznie nie czułam nic. W przypadku poprzedniego preparatu ostre pieczenie rozpoczęło się po ok. 10 minutach. Tutaj było podobnie. Spodziewałam się jednak, że w przypadku tego koncentratu to pieczenie nie będzie, aż tak bardzo intensywne. Pomyliłam się ;p Wytrzymałam 20 minut po czym musiałam zmyć preparat. Zaczerwienienie utrzymywało się ok godziny.
Kolejne podejścia były bardziej przyjemne. Oczywiście piekło, szczypało, ale to dobrze;) Znaczy, że działa.
Tak jak pisałam, body wrapping wykonuje już chyba 1,5 miesiąca, a koncentratem cynamonowo-kofeinowym 3 tygodnie. I tak:
Efekty:
W ciągu tego czasu obwód mojego uda zmniejszył się o 2cm, w tali z 68 zrobiło się 64, a z bioder weszły 3 cm ;) To są jednak cyfry, na które wpływ mają także inne czynniki ( z dietą u mnie ostatnio kiepsko).
Tutaj liczy się stan skóry, a ten poprawił się diametralnie. Bardzo żałuje, że nie zrobiłam zdjęć nóg przed i teraz. Widać tę zmianę. Skóra po ściśnięciu nie ma już praktycznie w ogóle nierówności, praktycznie mogę powiedzieć, że ten cellulit jest już niewidoczny. Cieszę się, że zdecydowałam się na przygodę z tymi kosmetykami. Tak, nie są to przyjemne zabiegi ( tzn też w sumie co kto lubi) ale grunt, że dają efekt, o którym każda z nas marzy.
Dlatego zachęcam Was do rozpoczęcia przygody z body wrappingiem, bo to naprawdę tani i skuteczny sposób na walkę z pomarańczową skórką.
A Tutaj możecie poczytać o tym, co producent pisze o koncentracie cynamonowo-kofeinowym. Zachęcam też do skorzystania z promocji w sklepie Naturica ;)
Jeśli macie jakieś pytania, albo sami stosujecie body wrapping - piszcie ;)